piątek, 25 maja 2012

W poprzednią niedzielę odbył się ostatni, finałowy mecz Baskinu. Dla tych co jeszcze nie wiedzą - Baskin to cudowna inicjatywa, tak zwana koszykówka integracyjna. W praktyce oznacza to, że na boisku grają profesjonaliści, osoby z niepełnosprawnością intelektualną i fizyczną, bez względu na wiek. Reguły są troszkę inne - oczywiście zasada główna pozostaje bez zmian - piłka musi się znaleźć w koszu żeby zdobyć punkt. Jednak w Baskinie na boisku są 4 kosze (2 boczne, dla osób mniej sprawnych, są niższe, a zawodnicy którzy mają problemy z utrzymaniem piłki dostają do rąk małą piłeczkę). W zależności od umiejętności gracze mają numerki na koszulkach - tak więc numer 54 (istotna jest pierwsza cyferka) to profesjonalista, 44 - osoba w normie, 34 - osoba z lekką niepełnosprawnością intelektualną bądź fizyczną, 24 - osoba z niep int lub fiz w stopniu umiarkowanym, ma prawo rzucać piłkę do kosza bocznego, 14 - osoba z głębszą niepełnosprawnością.

Wspaniała gra! Niesamowicie jest zobaczyć jak wszyscy są równi, mają wspólny cel i bez zbędnej łaski pomagają sobie. Jestem pod ogromnym wrażeniem takiej integracji! A na trybunach prawdziwi fani - są i transparenty, i rymowane hasła, nawet pojawiają się emocje:)



jak w normalnej koszykówce - są i trenerzy, i sędziowie (sztuk 3, żeby było sprawiedliwie!)


kosz boczny










Laura, główna koordynatorka baskinu w Cremonie

O mnie

Moje zdjęcie
Zmieniam świat! Zaczynam od italii, niebawem opanuję całą europę:)