środa, 5 października 2011

Typowa włoska kolacja - jedzenie, jedzenie, jedzenie, potem przerwa na wino, dolewka wina, powrót do jedzenia, zmiana talerzy, bo nadchodzi ciasto (razem z winem oczywiście), dokładka ciasta, dolewka wina, próba wepchnięcia w siebie resztek, wino, serwetka, buziak, ciao!

Próbuję się przyzwyczaić do tego trybu, ale za każdym razem w momencie wstania od stołu niebezpiecznie się zataczam (obciążenie dodatkowymi 5kilogramami w brzuchu+wino), daleko mi jeszcze do typowego, bardzo rześkiego podciągnięcia się na krześle w stylu włoskim. Pracuję nad tym - już opanowałam tradycyjne użycie serwetki (bynajmniej nie takie jak w Polsce), jestem też w stanie mniej więcej zlokalizować osobę przy stole która jest odpowiedzialna za wiecznie pełen kieliszek (który zazwyczaj jest kieliszkiem tylko nazywany, w rzeczywistości to plastikowy kubek / szklanka po nutelli).

I pierwszy wieczór Julii w gronie mieszkańców via milazzo!





O mnie

Moje zdjęcie
Zmieniam świat! Zaczynam od italii, niebawem opanuję całą europę:)