niedziela, 2 października 2011

Dzięki studenckiemu mieszkaniu poznałam przesympatycznych ludzi. Mamy taką małą tradycję, od czasu przyjazdu Ilarii (która wprowadziła się dzień po mnie) urządzania kolacji dla każdego nowego mieszkańca. Rozmowy toczą się zazwyczaj po włosku, aż ludzie zauważą że mam wybitnie zdezorientowaną minę, która mobilizuje ich do przerzucenia się na angielski (a że wszyscy angielsko-mówiący, i to całkiem nieźle, nie stanowi to problemu).

Kolacje mają tą zaletę (oprócz ogromnej wady - plus 2kg w biodrach) że menu jest zawsze inne i zawsze smaczne. Nauczyłam się robić pizzę, makaron z przedziwnymi zawartościami, lasagne, frittatę, milion sałatek. Podszkoliłam się też deserowo:)

Zdjęcia z pierwszego wieczoru Fabianny: (artystyczne zdjęcia autorstwa Domenico)



 








O mnie

Moje zdjęcie
Zmieniam świat! Zaczynam od italii, niebawem opanuję całą europę:)