Przepraszam za straszliwe braki aktualności na blogu,ostatnio tyle się dzieje! Przede wszystkim w zeszłym tygodniu do Cremony przyjechał Artur! (człowiek któremu nieznajomość włoskiego całkowicie nie przeszkadzała i był w stanie prowadzić swobodne konwersacje z starszymi macho o 4 w nocy, a do tego kolega z Poznania!)
Poza tym byłam na targach kulinarnych - w ogromnej hali zgromadziło się mnóstwo producentów produktów regionalnych, z całej Italii. Razem z kolegami, doświadczonymi w poprzednich latach (wszyscy odziani w garnitury, żeby wyglądać na poważnych biznesmenów), chodziliśmy od stoiska do stosika i udawaliśmy wybitnie zainteresowanych zakupem produktów:) w zasadzie spróbowaliśmy wszystkiego, a przede wszystkim wina w dużej ilości (aktualnie uważam się za wybitnego somelliera, każdy wystawca po usłyszeniu 'jest z nami polka' MUSIAŁ zaprezentować jak sprawdzać jakość wina, jakie kieliszki do którego, z czym to się je i mnóstwo innych wiadomości, których nie byłam w stanie przyswoić - tempo wyrzucania z siebie włoskich słów nadal mnie przerasta).
Relacja z weekendowej wycieczki do Turynu już niebawem (zapomniałam zabrać aparatu i dla odmiany umieszczę zdjęcia kolegi, jak tylko je udostępni)! Tymczasem - weekendowe aperitivo z Arturem!
Miejsce docelowe: Cremona. Liczba osób: 1. Od kiedy: wrzesień 2011. Liczba par butów: całe mnóstwo.
poniedziałek, 21 listopada 2011
O mnie
Archiwum bloga
-
▼
2011
(34)
-
▼
listopada
(7)
- Turyn, Piękne i ogromne miasto, ponad 2mln mieszka...
- Przepraszam za straszliwe braki aktualności na blo...
- Wenecja - magiczne miejsce! Kiedyś była niezależn...
- Weronę powitałyśmy 1.11 i...od wyjścia z dworca za...
- Zaraz po Bergamo przyszedł czas na miasteczko Mode...
- Bergamo okazało się być cudownym miasteczkiem. Wyc...
- Dosyć spóźniona relacja z wizyty siostry w włoszec...
- ► października (13)
-
▼
listopada
(7)