12.05.2012 - japoński wieczór! Czyli jak polki, słowaczki, litwinki, no i włosi jedli sushi:) całą kolację przygotowała Karolina i Sylwia, po raz pierwszy miałam okazję spróbować wszystkich typowych specjałów kraju kwitnącej wiśni. Okazuje się że surowa ryba nie jest wcale taka najgorsza, a do tego japończycy używają kapusty kiszonej, za którą tęsknię przeraźliwie! (okej okej, po tym wieczorze już troszkę mniej)
Miejsce docelowe: Cremona. Liczba osób: 1. Od kiedy: wrzesień 2011. Liczba par butów: całe mnóstwo.
O mnie
Archiwum bloga
-
▼
2012
(34)
-
▼
czerwca
(7)
- 10 czerwca. Odwlekałam ten dzień najbardziej jak ...
- Sardynia! Tym razem pisać wiele nie będę, niech...
- Dzień dziecka! Czyli Ania - wolontariuszka z Padov...
- Pierwszy czerwcowy weekend (i zarazem mój ostatni ...
- 26.04.2012 - zaraz po pracy w pędzie chwytamy wali...
- 12.05.2012 - japoński wieczór! Czyli jak polki, sł...
-
▼
czerwca
(7)