niedziela, 3 czerwca 2012

26.04.2012 - zaraz po pracy w pędzie chwytamy walizki i pędzimy na...lotnisko! Tak tak, oto przyszedł czas na włoski długi weekend majowy, który postanowiliśmy spędzić w przepięknej Grecji. Wylądowaliśmy na lotnisku w Volos, skąd odebrał nas nasz host Stefanos. Bardzo miły student, reagge dj na dyskotekach, szalony, z planem dnia '17:00 pobudka, powrót do łózka w okolicach 8 RANO'. Uwierzcie, nie było łatwo się przystosować, ale przyjemna muzyczka i grono znajomych Stefanosa sprawili że nawet nie poczuliśmy jak upłynął nam wieczór (...w zasadzie noc). Drugi dzień - skutki poimprezowe, takie jak niewyspanie, worki pod oczami, permanentna chęć kawy, które zostały zniwelowane dzięki greckiemu słońcu.

We wczesnych godzinach rannych ruszyliśmy więc łapać prom na wyspę Skopelos (jedno z mniej turystycznych miejsc, z typowymi dla Grecji białymi budynkami i niebieskimi okiennicami, a na jednej z plaże kręcona była 'Mamma Mia'). Jako że trafiliśmy na niepopularny sezon (chociaż bardzo gorący) ceny hoteli były naprawdę niskie, tak więc zabukowaliśmy nocleg w apartamencie blisko portu za niecałe 12 euro. Byliśmy jedynymi goścmi w tym czasie, właściciel odebrał nas z promu (jak się poznamy? proszę szukać dziewczyny w czerwonych włosach i faceta w dredach!), pokazał okolicę, a jego mama (typowa greczynka, która oczywiście po angielsku nie zna ani słowa) dała nam mleko od kóz (tak nam się w każdym razie wydaje, bo komunikacja gestami nie była zbyt klarowna), pomarańcze z ogródka (co do tej informacji nie mam wątpliwości) i przepiękny, bezzębny uśmiech. Tak upłynęły nam dwa dni, błogie lenistwo, prywatna plaża, spacery, zaczepki miejscowych (staliśmy się dość rozpoznawalnym zjawiskiem) - być może zaczepki to złe słowo, powinnam napisać raczej 'zagadywanie' albo 'dogłębna prezentacja produktów w swoim sklepie mimo niechęci klientów'.

Powrót na prom, kolejna noc u Stefanosa, z imprezą na uniwersytecie, długimi spacerami i gotowaniem włoskiego obiadku z...fetą.

 Rano udaliśmy się na autobus do Aten (w Grecji pociągi nie funkcjonują), gdzie czekał na nas host Vagios (lat 45, nauczyciel matematyki, który pragnął podszkolić angielski), z którym spędziliśmy 2 dni. Niesamowite jak grek może pokazać antyczne miasto od swojej strony - byliśmy w magazynie wielkości stadionu, w którym umieszcza się mniej istotne kolumny, części domów, czy twory które ciężko zdefiniować czym właściwie są. Z Vagiosem byliśmy też w muzeum plakatów europy wschodniej (ponad połowa pochodziła z Polski), piliśmy grecką kawę (kompletne przeciwieństwo włoskiej - w ogromnym kubku, zimna bo z kostkami lodu, z pianką i przeraźliwie słodka, którą pije się ponad 2 godziny). Wieczory - w pubach jego znajomych i z jego dziewczyną (była uczennicą, przesympatyczną Angeli).

Ostatnią noc z kolei przeszaleliśmy w Patras, u Angelikis, 22 letniej studentki, która zabrała nas na koncert samochodem i poznała z grupą przyjaciół (wszyscy mówią z przepoprawnym brytyjskim akcentem). Po śniadanku (tak, polska jajecznica potrafi zaskoczyć greków) - lotnisko, gdzie zaprzyjaźniliśmy się z lokalnymi psami i kotami.









nasza hostka z Patras!



























chwilkę później widowiskowo przewróciłam się na kamykach i zamoczyłam całe plecy:)







otrzymałam również lekcję puszczania włoskich kaczek!












widoczki Skopelos







greckie koty!











gotujemy kolację w naszym apartamencie











nasz host Stefanos i jego kolega(mieszkanie Stefanosa)



a to już Ateny
















3 porcje soufliaków z mięsem i 1 wegetariańska! (czyli lunch z Vagiosem i jego dziewczyną)









graliśmy też w narodową grecką grę (co nie jest takie łatwe z nauczycielem matematyki, który jest w stanie przewidzieć każdy kolejny ruch)

bar znajomych Vagiosa, w którym wypiłam najlepszą na świecie margheritę z dodatkiem...pora!





















byliśmy też w sklepie muzycznym, gdzie właściciel tworzy własne rzeźby na zapleczu




z Vagiosem i grecką kawą!




czyli nasza pocztówka w wersji obrazkowej!

lotnisko, karmimy koty i jemy lody


















O mnie

Moje zdjęcie
Zmieniam świat! Zaczynam od italii, niebawem opanuję całą europę:)