25.01 - 02.02 Mój on-arrival training w Rimini! Czyli tłumacząc na polski - szkolenie dla wolontariuszy z projektu EVS, którzy jako miejsce swojego wolontariatu wybrali Włochy. Ludzie z Hiszpani, Finlandii, Serbii, Macedonii, Francji, Estonii, Niemiec, Grecji, ale też uzbierała się grupka Polaków! Niesamowita mieszanka kultur i języków, każda osoba z inną motywacją do wyjazdu, innym charakterem i typem projektu. Okazuje się że na EVSie można pracować w zasadzie w każdej dziedzinie - pokój dzieliłam z uroczą francuską Valentiną, która pracuje w punkcie ochrony środowiska i recyklingu, i energetyczną hiszpanką Ester, zajmującą się organizowaniem czasu osobom wykluczonym społecznie. Miałam okazję sprawdzić jak wygląda śnieg na plaży, która narodowość krzyczy najbardziej, co to włoski katar, jak smakuje gorąca czekolada w centrum Rimini i... codziennie jadłam rybę:)
Nie jestem w stanie opisać całego szkolenia - działo się naprawdę dużo! Każdy dzień był inny, jednak codziennie mieliśmy stały grafik - po śniadaniu rozgrzewka (zależnie od pogody - na plaży albo w hotelu), lekcje włoskiego (byliśmy podzieleni na 4 poziomy zaawansowania, codziennie po 4 godziny gramatyki, nie ukrywam że nie był to mój ulubiony punkt dnia), obiad (oczywiście dwudaniowy, a później na dobitkę - deser), godzina przerwy, kiedy to kumulowaliśmy się w jednym pokoju i gadaliśmy o niczym, popołudniowe zajęcia w grupach (innych niż językowe - 2 grupy po 40 osób z dwoma edukatorami) o różnej tematyce - 'rozwiązywanie konfliktów', 'różnice międzykulturowe', 'motywacja', kolacja (również dwudaniowa, również z deserem, zazwyczaj z restauracji wytaczaliśmy się z trudem), i zależnie od dnia - zajęcia wieczorne (włoski film lub zabawy z włoskimi słówkami). A wszystko miało jeden podstawowy cel - poznać nowych ludzi i dobrze się bawić. Z całą pewnością mogę powiedzieć że udało mi się go zrealizować!
Z miliona zdjęć wybrałam odrobinkę, które mniej więcej pokazują co się działo (uprzejmie proszę zwrócić uwagę na zmiany pogody, były dosyć drastyczne)
|
nasz hotel znajdował się w zasadzie na plaży, kiedy kogoś nie było w pokoju, najprawdopodobniej był na romantycznym spacerze na plaży, ah! |
|
Anita - niemka którą miałam okazję poznać na seminarium w Rzymie w październiku, z Oriolem - hiszpanem, z którym wybieram się w ten weekend do Wenecji |
|
plażujemy (jeszcze słonecznie) |
|
dyskoteka |
|
zwiedzamy centrum Rimini |
|
wieczór z słowkami włoskimi - gra polegająca na dotykaniu części ciała wylosowanych z kubeczka (nie było to wcale takie łatwe, na zdjęciu widać mnie dotykającą nosem kolana koleżanki) |
|
szalony Giorgi na parkiecie |
|
czas wolny - u dziewczyn w pokoju gramy w prawo dżungli! |
|
pakat dla naszych nauczycieli włoskiego - czyli jak wolontariusze dziękują za intensywny czas:) (produkcja - ja i Valentina) |
|
popołudniowe zajęcia |
|
portret naszej grupy popołudniowej |
|
francuska z którą dzieliłam pokój |
|
z Madzią, polką z Turynu |
|
hiszpanka z mojego pokoju |
|
plaża dzień 5 |
|
z dziewczynami zwiedziłyśmy też sklepy w Rimini:) |
|
poranna rozgrzewka na plaży |
|
znaleźli się też śmiałkowie którzy postanowili sprawdzić stan wody w morzu |
|
a na obiad...ryba! |
|
dla chętnych był też kurs włoskich tańców! |
|
jeden z edukatorów mojej grupy popołudniowej |