poniedziałek, 5 marca 2012

Pewnego razu, jeszcze całkiem na początku mojego projektu, Sara, moja mentorka, zaproponowała żebym chodziła do włoskich szkół promować EVS. Muszę przyznać że pomysł bardzo mi się spodobał (sama dowiedziałam się o evsie przez przypadek, w Polsce nie ma żadnych możliwości żeby dowiedzieć się o tego typu możliwościach w jakikolwiek inny sposób jak od znajomych/przez internet). Od tego czasu zdarza mi się bywać w szkołach całkiem regularnie, zazwyczaj w towarzystwie właśnie Sary, Kasi (która pracuje w organizacji szkolącej w różnych dziedzinach, sama zresztą zrobiła EVS we Włoszech 5lat temu), Chiary (też z tej organiacji).

Nadal krępuję się mówić po włosku przy dużej grupie (szczególnie młodzieży :D ), więc zawsze opowiadam po angielsku (ale uważam że to nawet i lepiej, uczy tolerancji i pokazuje że warto się uczyć języków - czyli coś, z czym włosi stanowczo mają duży problem). Staram się pokazać jak wyglądała moja droga na projekt (najpierw trzeba znaleźć organizację wysyłającą w swoim kraju, później organizację goszczącą i koordynującą, wypełnić masę papierów) i jak sam projekt wygląda oczami wolontariusza (czyli moje rozterki i kłopoty, które mają wszyscy evsowi ludzie, sama praca w organizacji, kwestia pieniędzy, szkolenia, kurs językowy) i zawsze wspominam że jestem pewna że te 9 miesięcy to naprawdę niesamowity moment w moim życiu, nowe możliwości, znajomości, podróże, radość, satysfakcja z pracy, nauka odpowiedzialności, samodzielności i świetna zabawa. Dziewczyny opowiadają o projektach z bardziej 'formalnej' strony. Po każdej prezentacji kilka, a nawet kilkanaście osób przychodzi po ulotki i rozwiać wątpliwości.

początek zajęć - czekamy na nauczycielkę, w auli chaos:)



zazwyczaj korzstamy też z pomocy technicznych - wyświetlamy prezentację i puszczamy filmiki








szybka kawa i ciacho i...wracamy do naszych organizacji

O mnie

Moje zdjęcie
Zmieniam świat! Zaczynam od italii, niebawem opanuję całą europę:)